pt., 15/02/2013 - 07:29

Prawie 6 tysięcy euro zasiłku za atakowanie Polaków w Holandii. I jak tu żyć??

- To fakt, że jako byłemu politykowi PVV trudniej jest mi znaleźć pracę – tłumaczy Hero Brinkman

- Pięć razy ubiegałam się o pracę. Jedna z funkcji naprawdę idealnie do mnie pasowała. W trakcie rozmowy telefonicznej byli superentuzjastyczni, ale po otrzymaniu mojego listu, już po kwadransie oddzwonili. Szukamy jednak kogoś innego, powiedzieli – tłumaczy była posłanka Willie Dille, dlaczego jeszcze nie znalazła pracy.

- Szkoda, że nie ocenia się ludzi na podstawie ich kwalifikacji – dodaje.
Słusznie. Tylko, czy kiedy lider jej partii mówi o „Polakach podkradających Holendrom” ich miejsca pracy, również i on nie ocenia ludzi na podstawie innych cech aniżeli kwalifikacje?

Czy jeśli wzywa się do tego, by holenderskie firmy zatrudniały Holendrów, a nie imigrantów, to czy nie wzywa się ich właśnie do tego, by nie kierowały się wyłącznie kwalifikacjami, ale i czymś innym?

Narodowością na przykład?

Dyskryminacja ze względu na narodowość, religię czy pochodzenie – tak. Dyskryminacja ze względu na przeszłość polityczną– nie. Oto filozofia byłych posłów PVV. I całego PVV.

Nie dla wysokich zasiłków dla byłych polityków. Ale tak dla wysokich zasiłków dla naszych byłych polityków. Oto kolejny punkt tej filozofii.

- W Internecie ludzie mówią: ten to sobie fajnie żyje na zasiłku dla byłych polityków. Cóż, dla mnie to jest straszne – opisuje swój dramat w postaci otrzymywania prawie sześciu tysięcy euro miesięcznie za nic były poseł PVV Wim Kortenoeven.

Skoro to takie straszne, zawsze można zrezygnować z tych pieniędzy.
I na przykład zatrudnić się w którejś z holenderskich szklarni. Za płacę minimalną oczywiście, bo więcej się tam najczęściej nie zarabia. Tym sposobem byli posłowie PVV rozwiążą dwa problemy jednocześnie.



Po pierwsze, skończy się ich dramat w postaci otrzymywania za nic 5,850 euro.
Po drugie, pracując w szklarni przyczynią się do tego, że zamiast 12 polskich czy słowackich robotników, pracę znajdzie w Holandii 12 holenderskich bezrobotnych. Czyli oni sami. Tego przecież chce PVV: praca dla Holendrów, nie dla imigrantów.  

A że praca ciężka? Byli posłowie PVV nie powinni mieć problemów z przerzucaniem przez osiem czy dwanaście godzin dziennie skrzynek pełnych pomidorów lub cebulek?

(powrót do pierwszej strony)

Słowem: do roboty, panie i panowie z PVV!  

  wybrane artykuły o politykach z PVV